14.05.2012

Rozdział 6 : .....

W toalecie umyłam twarz i powtórnie się umalowałam a Liz ułożyła mi włosy żeby szybciej wyschły.Następnie pędem udałyśmy się na lekcje matematyki.Było już po dzwonku a ta matematyczka nie lubiła jak się się spóźnialiśmy na jej wykłady . Tak wykład to dobre słowo bo nasza pani mówiła tak jak tam .Jej lekcje były totalną masakrą wszyscy prawie spali . Ale dzięki niej czegoś się w końcu nauczyłam.Weszłyśmy do sali . Pani rozdawała sprawdziany "o w mordę "pomyślałam kompletnie zapomniałam od 2 miechów nic tylko szkoła szpital i spotkania z Zaynem . Każdego dnia wieczorem padałam zmęczona na łóżko i szybko zasypiałam uczyłam się w autobusie a co do Zayna . Był moim przyjacielem . Poprosiłam go o to , nie chciałam z nim być na początku . Zresztą nie miałabym dla niego czasu .Naprawdę był dobrym przyjacielem pomagał mi kiedy potrzebowałam .Zajęłyśmy z kumpelą miejsca i rozpoczął się sprawdzian . Na początku pani posyłała nam groźne spojrzenia ale potem było już lepiej . Sprawdzian był z równań nie tak źle .Pozostałe lekcje szybko minęły .Chwilę po szkole byłam umówiona z Zaynem w  MS'C .Szybko udałam się do restauracji .Weszłam do lokalu i doznałam szoku .Mój przyjaciel miział się z jakimś pustakiem . Dobra nie powinnam oceniać ludzi po pozorach ale ta dziewczyna nie wyglądała na inteligentną . Coraz bardziej zdawałam sobie sprawe że kocham go . Ten jego uśmiech to jak byłam smutna i przeczesywał moje plączące się włosy . Ten zapach jego perfum i to że po prostu był.Zrobiłam kilka kroków w tył i wyszłam z lokalu . Moje oczy się zaszkliły . Wiem wiem sama mu powiedziałam bądźmy przyjaciółmi ale teraz tego żałowałam . Weszłam do domu usiadłam na kanapę schowałam głowę w kolana . Okropnie żałowałam tych słów.Dobra nawet jakby był z nią szczęsliwy to stać go na ładniejszą . Użalałam się nad sobą dosyć długo .Przerwał mi dzwonek do drzwi.Otworzyłam ja zapłakana .Za nimi stał Zayn.Otarłam szybko łzy .
-Mogę wejść?-pytał nawet bez cześć
-Też cie miło widzieć , pewnie wchodź- wskazałam ręką na dużą kanapę
usiedliśmy na niej oboje . Po chwili milczenia złapał mnie za rękę
-Co jest ?-spytał patrząc w moje oczy
- A co ma być ? - odwróciłam wzrok i zabrałam dłoń-Nic mi nie jest
-Nina -złapał moje policzki- Wiem kiedy kłamiesz .. sama mówiłaś przyjaciele .
-No mówiłam tak tak -zabrałam swoją twarz -przecież nie jestem zazdrosna
-Dobra dobra a teraz powiedz prawdę-spojrzał na mnie z miną szczeniaczka
-Dobrze -powiedziałam po czym zbliżyłam się do niego i delikatnie musnęłam jego usta odwzajemnił mój pocałunek 
_______________________________
sorki nie wiem jak nazwać rozdział ...
spaprałam go ;(
Ale mam nadzieję że się spodoba ;D
Komentujcie błagam
pozdrawiam Paulla :*:*

1 komentarz: